Jesień to sezon na zupę z dyni. Jeszcze są świeże gruntowe pomidory i papryki. Czy można połączyć te smaki? Oczywiście, że tak. Chciałoby się, w szczególnie te chłodniejsze dni zjeść pysznej gęstej zupy, ale nie każdy ma ochot na zupę krem. A co jeśli zupa z dyni przypominałaby w konsystencji grochową? Da się – zupa z dyni i soczewicy to jest właśnie to!
Oczywiście najważniejszym składnikiem jest dynia. Dzisiaj ugotowałam ogromy, 4 litrowy gar zupy z dyni i soczewicy.
Poniżej przedstawię zestaw użytych przeze mnie składników do ugotowania zupy z dyni i soczewicy.
- 1/4 sporej dyni – około 1,5 kg
- 3/4 kg ziemniaków
- 20 dkg czerwonej soczewicy połówki
- 1 listek laurowy
- 1 ziarenko ziela angielskiego
- czubata łyżeczka słodkiej mielonej papryki
- sól i pieprz czarny mielony do smaku
- 50 ml oliwy z oliwek
- 2 spore cebule (myślę, ze było 150 g)
- jedna duża zielona papryka (może być lekko dojrzewająca – zmieniająca kolor na pomarańczowy lub czerwony – będzie mniej wytrawna)
- 3 duże ząbki czosnku (1/4 główki)
- korzeń imbiru – około 3 cm sześcienne
- 1 kg bardzo dojrzałych pomidorów – takich na zupę.
- natka pietruszki
Zupa jest dwugarnkowa. potrzebny jest duży garnek w którym gotujemy dynię z częścią dodatków i rondel w którym podsmażamy/dusimy cebulę z papryką, pomidorami i resztą dodatków.
Ale do rzeczy!
Zaczynamy od obrania i drobnego pokrojenia dyni – to jest najtrudniejsza robota, bo dynia jest twarda i trudno obiera się ją ze skóry. Zazwyczaj kroję dynię w plastry, a potem na desce do krojenia po kawałku odkrawam skórkę jakbym chciała ukroić plasterek – tak jak odcinam papierową etykietkę z kromki chleba. Ten sposób wydaje mi się najbezpieczniejszy dla moich palców. 😉
Po obraniu dyni kroimy ją w kostkę. Jak dla mnie kawałki takie około 2cm na 2 cm są ok, a chodzi o to, żeby kawałki nie były za duże do wkładania do ust.
Ziemniaki obieramy i kroimy na kawałki trochę mniejsze niż dynię.
Dynię i ziemniaki wkładamy do garnka i zalewamy wodą tak około 1 cm powyżej powierzchni warzyw. Dodajemy ziele angielskie i listek laurowy. Solimy tyle, ile zazwyczaj solimy zupy – moim zdaniem płaska łyżeczka to jest maksimum, co powinniśmy dodać. Gotujemy 15 minut od momentu zagotowania. Dodajemy wypłukaną wcześniej soczewicę i słodką mieloną paprykę, i gotujemy jeszcze 7 minut. W tym momencie powinniśmy przelać zawartość rondla do garnka z zupą, popieprzyć do smaku… i zupa jest gotowa do podania…
No dobrze o rondlu też napiszę 😉
Zaczynamy od sparzenia i obrania pomidorów – niech sobie czekają gotowe. Pomidory kroję w plastry około pół centymetra grubości. Nie trzeba drobniej – chodzi o to, żeby w zupie były potem wyczuwalne kawałki pomidora.
Cebulę kroimy w dość drobną kostkę, a paprykę w nieco większą. To, że cebulę obieramy, a z papryki usuwamy nasiona jest mam nadzieję oczywiste. 😉 Ząbki czosnku kroimy w plasterki około 1mm grubości – tak czosnek w zupie jest w kawałkach. Jeszcze trzeba przygotować imbir. Kawałek korzenia imbiru obieramy ze skórki i kroimy w drobną kostkę – tym razem proponuję 1 mm na 1 mm.
W rondlu rozgrzewamy oliwę. Składniki do smażenia wkładamy po kolei. Zaczynamy od cebuli. W czasie smażenia co jakiś czas mieszamy. Jak cebula zaczyna się rumienić dodajemy paprykę. Dodawanie papryki obniża temperaturę smażenia i przerywa proces zrumieniania. Jak cebula ponownie zaczyna się rumienić to znak, że trzeba dodać czosnek i imbir. Dosłownie przez 10 sekund mieszamy z czosnkiem, imbirem i następnie dodajemy pomidory. Z pomidorami gotujemy jakieś 3-4 minuty. Jeśli zupa w garnku nie jest jeszcze gotowa to zestawiamy rondel z pomidorami na bok – naprawdę chcemy mieć pomidory w kawałkach, a w dłuższym gotowaniu rozpadłyby się.
Zupę podajemy z dodatkiem drobno posiekanej natki pietruszki – ja lubię duuużo natki.
Smacznego!