Smażone okonie…

Oczyszczone okonie

Czasem się zastanawiam, która ryba jest najsmaczniejsza. Okonie wygrywają wśród słodkowodnych ryb z polskich wód. Smażony okoń to po prostu delicja. Oczywiście wygrywa ten świeżo złowiony i usmażony na jachcie… tudzież równie świeżo złowiony i usmażony w dobrej smażalni np. w Mikołajkach… po całym dniu żeglowania… Jednak jak się nie mieszka na stałe w Krainie Tysiąca Jezior trzeba lubić te z marketu. Tylko błagam nie mylcie genialnego w smaku okonia z mazurskich jezior z okoniem nilowym…

Okonie panierowaneW sklepach można kupić tuszki okonia. Niestety jeszcze nigdy nie zdarzyło mi się kupić ryby dokładnie oczyszczonej z łusek. Przy okoniu niestety jest z tym trochę pracy. Dodatkowo okoń ma wyjątkowo ostre płetwy, które lubią kaleczyć. Praca jest podobna do pracy, którą trzeba włożyć w oczyszczenie dorady… hm… z okoniem trudniej. Zapewniam jednak, że nie ma jak dobrze przysmażona skórka z okonia i naprawdę warto.

Okonia smażymy zwyczajnie jak większość ryb. Trzeba go posolić – a nawet natrzeć delikatnie solą, zostawić na jakieś 15 minut, a następnie obtoczyć w mące. Ostatnio do panierowania używam mąki krupczatki. Ponieważ ta mąka jest dość grubo zmielona, to nie pyli się aż ta bardzo, a swoją rolę spełnia. Wprawdzie najlepsza jest do szarlotki, ale rybie też dobrze robi. 😉

Okonie smażone w oleju rzepakowymRyby smażymy w dość dużej ilości tłuszczu. Powinno być go tak z 1/2 cm na dnie patelni. Zazwyczaj używam oleju rzepakowego, ale jak jest u mnie mama, która nie toleruje oleju, to smażę na maśle. Podczas smażenia rybę trzeba co jakiś czas, ale dopiero jak się trochę podsmaży przewrócić na drugą stronę. Moim zdaniem powinna co najmniej dwa razy smażyć się po około 3 minuty na każdej stronie. Dużo zależy tu od wielkości ryby. Tuszka musi być dosmażona w środku w najgrubszym miejscu przy kręgosłupie.

Okonie usmażonePo usmażeniu powinna mieć ciemno złotobrązowy kolor. Płetwy powinny być chrupiące. Dobrze dosmażone płetwy to prawdziwy rarytas. 😉 Okoń jest o tyle dobry, że praktycznie do odrzucenie jest kręgosłup i końcówki płetw. Więcej ości i  niejadalnych części w tuszce nie ma. Okoń jest jedną z tych ryb, na których możemy uczyć dzieci ostrożnego jedzenia ryby i uważania na ości. Hm… no może belona jest lepsza, bo ma niebieskie ości. 😉

Naprawdę zachęcam do zakupu okonia z naszych polskich jezior. Naprawdę cudowne doznanie smakowe.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *