Sernik na zimno to doskonały, lekki deser na upalne dni. Robimy go bez pieczenia, więc nie nagrzewamy dodatkowo mieszkania, a jemy mocno schłodzony. Można zrobić go z kilku warstw w różnych kolorach. Super się prezentuje jeśli przyozdobimy go świeżymi owocami.
Jak zrobić sernik na zimno?
Składniki (na średniej wielkości tortownicę – 24 cm średnicy):
- 6 serków homogenizowanych waniliowych po 200g każdy
- 4 galaretki (takie do rozpuszczania w 0,5 litra wody) w różnych smakach i kolorach
- owoce do dekoracji – w ilości wystarczającej do ozdobienia powierzchni sernika na zimno
Na początek robimy test szczelności tortownicy. Jeśli jest nowa jest szansa, że nie będzie przeciekać. Jeśli jednak przecieka nie martwimy się tym zbytnio i tak sobie poradzimy, ale trzeba być na to przygotowanym. Tortownicę wykładamy folia aluminiową. Ułatwia to wyjmowanie sernika na zimno.
Galaretkę rozpuszczamy w 150 ml wody. Dokładnie mieszamy aż się rozpuści. Jak trochę przestygnie wkładamy 2 serki waniliowe i miksujemy – wystarczy jedną pałką do ubijania piany i tylko do połączenia składników.
Tortownicę układamy na talerzu o większej średnicy niż ona sama. Wlewamy masę z serka i galaretki powoli do tortownicy. Jeśli tortownica zaczyna przeciekać natychmiast wstawiamy do lodówki i czekamy aż zastygnie. W ten sposób uszczelniamy wszystkie szczeliny w tortownicy. Resztę masy serowej dokładamy jak już mamy pewność , że szczeliny w tortownicy są zalepione. Niestety przeciekanie może się zdarzyć na dowolnym etapie wykonywania sernika na zimno – najczęściej przy nalewaniu galaretki na wierzch, bo sama galaretka jest najrzadsza, ale uszczelnić wystarczy tylko raz. 😉 Pierwsza warstwa sernika na zimno potrzebuje około 2 -3 godzin na stężenie.
Szykujemy następną warstwę masy serowej. Galaretkę o innym smaku i kolorze rozpuszczamy w 150 ml przegotowanej gorącej wody. Dodajemy 2 serki waniliowe, miksujemy. Wyjmujemy z lodówki tortownicę z zastygniętą masą serową. Nalewamy 2 warstwę masy serowej. Druga warstwa zastyga nam w około 1 godzinę.
Szykujemy 3 warstwę masy serowej. Oczywiście bierzemy kolejną galaretkę o innym smaku i kolorze. I postępujemy podobnie jak poprzednio. Ponieważ masę serową wylewamy na dużą ilość zastygniętej zimnej masy tym razem na zastygnięcie kolejnej warstwy wystarczy na m około 1/2 godziny.
Po zastygnięciu całości układamy na wierzchu owoce. Unikamy ananasa i kiwi, bo żelatyna nie tężeje w kontakcie z enzymami zawartymi w tych owocach. Szykujemy galaretkę do zalania sernika na zimno po wierzchu. Galaretkę rozpuszczamy w 450 ml, a nie 1/2 litra jak jest napisane na opakowaniu galaretki. To jest bardzo ważne, bo możemy mieć resztki wody na owocach, mogą nam puścić nieco sok, a szczególnie latem używa się nieco mniej wody, żeby uzyskać dobrze stężałą galaretkę. Galaretkę nalewamy bardzo powoli na wierzch sernika. Szczególnie wtedy lubi nam tortownica zacząć przeciekać. Jeśli cieknie to przerywamy wlewanie galaretki i wstawiamy całość do lodówki. W pół godziny galaretka powinna zastygnąć w szczelinach tortownicy i po tym czasie bez problemy zalejemy owoce na wierzchu sernika na zimno galaretką. Do całkowitego zastygnięcia potrzeba nam kolejne pół godziny.
Bardzo delikatnie trzeba zdejmować bok tortownicy po zastygnięciu sernika. Galaretka uwielbia nam wyciec poza folię (dlatego czasem nam tortownica przecieka). Trzeba po prostu delikatnie na początek rozluźnić zamek. Odkroić sernik od brzegów tortownicy używając najlepiej bardzo cienkiej plastikowej łopatki – chodzi o to, żeby nie uszkodzić np. teflonowej powłoki tortownicy ostrym nożem. Dopiero w tym momencie możemy zdjąć do końca boczek tortownicy.
Samej pracy przy serniku na zimno jest niewiele. Wymaga jednak dużo cierpliwości w oczekiwania na zastygnięcie kolejnych warstw. Ale warto zaczekać. Najlepiej się robi wieczorem podczas oglądania telewizji. W przerwie na reklamę robimy koleją warstwę sernika.
I jeszcze jedna rada na koniec. Jeśli nam się galaretka nie rozpuści dokładnie, co się zdarza, bo używamy bardzo małej ilości wody, dobrze jest przecedzić ją przez sitko, żeby w masie serowej nie było grudek. Można to zrobić nawet po zmiksowaniu z serem, wylewając do tortownicy, ale trzeba użyć sitka o dość dużych oczkach.
Smacznego!