Smalczyk domowy to po prostu smażona słonina. Chleb ze słoniną często możemy spotkać jako przystawkę przed obiadem w restauracjach typu “chłopskie jadło” tudzież na jarmarkach obok kiełbasy z grilla.
Pajda świeżego chleba ze słoniną, może być naprawdę dobra, ale słonina musi być dobrze usmażona. Dla mnie najważniejsze są chrupiące skwareczki, a najbardziej lubię jak do słoniny jest dodana podczas smażenia cebula i lekko zrumieniona. Kanapkę smaruję taką słoniną, lekko solę i… mniam… Oczywiście jak zwykle najważniejszy jest pierwszy gryz… reszta to tylko obżarstwo. 😉
Z uwagi na to, ze muszę mieć chrupiące skwarki w usmażonej słoninie nie dodaję do niej żadnych innych dodatków prócz cebuli.
Słyszałam, że ludzie dodają jabłek… teraz już wiem, dlaczego nie zachwyca mnie słonina w knajpach – do niej dodane jest coś mokrego – niby dla smaku, a przez to skwarki rozmiękają. Skwareczki muszą być chrupiące!
Pamiętam jak będąc dzieckiem kłóciłam się z babcią, żeby nie dodawała słoniny do zup. Nie nie dlatego, żebym uważała, że słonina jest tłusta i niezdrowa, ale właśnie dlatego, że była ze skwarkami i skwarki rozmiękały w zupie… i to było marnowanie skwarków, które można było zjeść ze smakiem 😉
Hm… u babci w komorze zawsze stał ogromny gar słoniny… a nawet kilka garów. Słonina była, jak się biło wieprzka. Było jej bardzo dużo. Trzeba ją było zabezpieczyć. Babcia zawsze oddzielała kawałki słoniny poprzerastane mięsem i te zesmażała oddzielnie – te miały lepsze bardziej mięsne skwarki. 😉 Ale za to gorzej się taka słonina przechowywała. Sam tłuszcz się nie psuje – jak zawiera białko, to z przechowywaniem gorzej…
Był gar z samym smalcem do smażenia i ze słoniną ze skwarkami… Nigdy nie było zostawionej słoniny z cebulą. Taką słoninę przygotowywało się do szybkiego zjedzenia (słonina z cebulą stosunkowo szybko się psuje i dłużej jak 3-4 dni nawet w lodówce bym nie trzymała) – i zawsze można było ja przygotować ze słoniny bez dodatków.
Kiedy zesmażam słoninę na smalczyk domowy? Robię to zawsze przy okazji przygotowania żurku tudzież barszczu białego, kiedy to potrzebna mi jest słonina do okraszenia ziemniaków. Po prostu smażę trochę więcej i resztę zlewam do miseczki, żeby zastygła…
Najlepsze proporcje na smalczyk domowy:
- 20 dkg słoniny
- 10 dkg cebuli
Słoninę kroimy w kostkę – około pół cm na pół cm. Cebulę kroimy drobno. Na suchą patelnię wkładamy pokrojoną słoninę. Słoninę ogrzewamy powoli. Najpierw ma się wytopić smalczyk, a dopiero potem ma się podsmażyć na skwareczki. Słoninę od czasu do czasu mieszamy. Możemy delikatnie ugniatać smażące się kawałki słoniny, żeby się lepiej wytapiały. Jak skwarki zaczynają się robić złote dodajemy cebulę. Smażymy co jakiś czas mieszając, aż cebula zacznie się złocić.
I tu bardzo ważna uwaga. Nigdy nie dosmażamy cebuli do idealnego złotego koloru na patelni, bo smalec ma bardzo wysokie ciepło właściwe i bardzo powoli stygnie. Cebula dosmaża się jeszcze jak już zestawimy patelnię z kuchenki, a nawet jak już przelejemy ja do innego naczynia lub do słoika. Zapewniam, że lepsza jest w słoninie niedosmażona idealnie cebula niż spalona. 😉