Od wielu lat chciałam spróbować świętomarcińskich rogali. Wybierałam się wielokrotnie na 11 listopada do Poznania i potem zmieniałam plany. Dowiedziałam się jednak, że rogale takie można tam kupić przez cały rok. Na dodatek jest to zarejestrowany w UE produkt regionalny.
Prawdziwi poznaniacy i smakosze lubią jednak sezonowość i jedzą rogale świętomarcińskie tylko w okolicach 11 listopada.
Byłam w Poznaniu. Zaufany człowiek polecił mi cukiernie Piskorska. Byłam, kupiłam, jadłam. Rogale faktycznie są dobre. Są zwinięte z ciasta półfrancuskiego z nadzieniem z masy z białego maku i migdałów z dodatkiem orzechów włoskich. Po wierzchu są delikatnie polukrowane. Mają jedną wadę – są ogromne. Jeden waży około 1/4 kg. To nie jest deser ani przekąska – to jest ogromny słodki posiłek. Doskonale jednak można się nim dzielić z przyjaciółmi. 😉