Mięso z piersi indyka lubi się zrobić suche w smaku. Są jednak na to skuteczne sposoby. Indykowi dobrze robi pieczenie w rękawie do pieczenia lub szczelnie przykrytym naczyniu żaroodpornym. Trzeba go też umiejętnie przyprawić.
Jak się zabrać za pieczeń z piersi indyka?
- Bierzemy pierś z indyka – taką około półtora kilograma.
- Szykujemy jeszcze 3 małe, kwaśne soczyste jabłka – najlepiej bojkeny, antonówki lub renety.
- Jabłka kroimy na ósemki i oczyszczamy z gniazd nasiennych – nie obieramy ze skórki.
- Bierzemy jeszcze 12 suszonych moreli i przyprawy: pieprz, sól i zioła prowansalskie.
W jaki sposób nadziewamy pierś z indyka jabłkami i morelami?
Długim szerokim nożem nakłuwamy mięso – w miejsce nakłucia wciskamy jabłko lub morele. Takich nakłuć – nacięć robimy tyle ile mamy kawałków owoców. Jabłka wciska się trudniej niż morele. Głównie dlatego, że są większe.
Nacieramy mięso po wierzchu, a właściwie posypujemy ze wszystkich stron: solą, pieprzem i ziołami prowansalskimi i odstawiamy na kilka godzin do lodówki, aby dokładnie przeszło przyprawami.
Mięso nie może nam w tym czasie obsychać – przykrywamy folią do żywności lub choćby talerzem, ale w miarę szczelnie.
Pieczemy w rękawie foliowym, bez dodatku tłuszczu, ale wlewamy do folii około 150 ml dobrego, białego wytrawnego wina. Trzeba pamiętać, żeby worek do pieczenia naciąć od góry – ja robię zawsze 2 nacięcia około 1 cm długości. Piekarnik przed włożeniem mięsa nagrzewamy do 190 stopni. Pieczemy około 1,5 godziny.
Mięsa nie wyjmujemy od razu. Może jeszcze 20 minut w wyłączonym piekarniku sobie poleżeć. Chodzi głównie o to, żeby się nie poparzyć parą, przy rozcinaniu folii do pieczenia.
Smacznego!
Super, muszę wypróbować 🙂
Ta pieczeń z indyka naprawdę wychodzi świetna. A wino nie musi być jakieś specjalne. Ostatnio dodawałam wprawdzie francuskie, ale za 14 zł za butelkę kupione w hipermarkecie.
I dziękuję z komentarz.
Pozdrawiam
Asia