Surówka z kapusty kiszonej – mogę ją jeść na okrągło… Doskonale pasuje do prawie każdej smażonej ryby, ale także do pieczonych mięs. Przygotowanie jej to moment, jednak dobrze by postała z godzinkę przed podaniem. Do surówki dodaję całe ziarna kminku i one potrzebują chociaż odrobinę namięknąć. Ja wiem, cała ziarna kminku chrupią z zębach, czasem w nie włażą, ale ja kocham dodatek kminku w kapuście kiszonej.
Nie polecam dodawania mielonego kminku – kapusta robi się wtedy brudna, a i smak jest nie ten. Brakuje tego cudnego doznania – eksplozji całej esencji aromatu kminku podczas rozgryzania ziarenek.
Składniki surówki z kapusty kiszonej:
- 1/2 kg kiszonej kapusty
- 1 średnia cebula – około 100 g
- 100 ml oleju – najczęściej używam słonecznikowego lub rzepakowego (oliwa z oliwek tu absolutnie nie pasuje)
- 1 czubata łyżeczka kminku
Do miski wlewamy olej. Dodajemy kminek. Tak – zaczynamy od kminku, bo to on powinien od początku zacząć oddawać aromaty do oleju.
Następnie kroimy cebulę – bardzo drobno. Dodajemy cebulę do oleju z kminkiem i mieszamy. Bierzemy kapustę kiszoną i kroimy. Nie powinno być zbyt długich włókien. Wystarczy, że wyłożoną na deskę kapustę pokroimy wzdłuż i w poprzek co 1 cm… Pokrojoną kapustę dodajemy do cebuli z olejem i kminkiem. Mieszamy.
Surówka jest moim zdaniem najsmaczniejsza po godzinie od przygotowania.
Czasem używam do niej kapusty z marchewką, ale nigdy nie dodaję specjalnie marchewki do tej surówki. Nawet wydaje mi się że taka całkiem biała surówka z drobnymi czarnymi akcentami wygląda lepiej niż z bałaganem czerwonych wiórków, chociaż ja nie jestem z tych, którzy jedzą przede wszystkim oczami. A wy co sądzicie?