Nalewka z wiśni… mhm… To najpopularniejsza i chyba najczęściej podawana nalewka do deserów… lub zamiast deseru. 😉 Chyba najczęściej pojawia się w restauracjach na “do zobaczenia” podawana gratis do obiadu albo ja miałam takie szczęście…
Jak zrobić nalewkę z wiśni?
Potrzebujemy umyte i wydrylowane owoce. Bardzo dokładnie sprawdzamy, czy drylownica nie przepuściła nam pestek. Owoce zalewamy wzmocnioną spirytusem wódką lub rozcieńczonym spirytusem. Zalewa powinna mieć tak 50-60% alkoholu. Użycie samego spirytusu spowoduje, że owoce się zamkną i nie uwolnią swoich aromatów. Najbardziej grozi to nam to przy nalewce z czarnej porzeczki lub aronii, ale z wiśnią po prostu robimy tak samo. Zawsze możemy później wzmocnić nalewkę do smaku.
Osobiście do zrobienia nalewki używam litrowych słoików. Po prostu wygodniej się wkłada i wyjmuje owoce, niż używając gąsiora, a ja nigdy nie robię nalewki w ilościach przemysłowych… W tym roku zalałam 4 litrowe słoiki owoców. W sumie około 1,5 kg wydrylowanych owoców zalałam 1 litrem 60% alkoholu (wyborowa zmieszana ze spirytusem).
Nalewkę odstawiam w ciemne miejsce – zamykam w szafce na 3 tygodnie, ale tak, żeby był do niej łatwy dostęp. Codziennie porządnie wstrząsam słoikami.
Po trzech tygodniach nalewkę doprawiamy. Trzeba ją dosłodzić cukrem i miodem. Potrzebujemy wtedy około 1/2 kg cukru i 1/2 l miodu najlepiej lipowego lub kwiatowego. 3/4 litra wody zagotowujemy z cukrem. Jeśli na powierzchni pojawią się szumowiny, to delikatnie zbieramy je łyżką. Do przestudzonego syropu dodajemy miód i dokładnie mieszamy. Nalewkę zlewamy do jednego dużego naczynia. Dolewamy syrop i próbujemy. To jest odpowiedni moment, żeby dodać nalewce nieco mocy i doprawić trochę spirytusem. Ja lubię mieć wrażenie, że nalewka ma około 25%.
Nalewką zalewamy ponownie owoce. Z moich 4 słoików zapewne zrobi się wtedy 8. Słoiki chowamy w ciemne chłodne miejsce. U mnie to tym razem jest już piwnica. Po 6 tygodniach nalewka będzie wystarczająco dojrzała, żeby popróbować.
Jak podawać nalewkę z wiśni? Moim zdaniem zawsze z co najmniej jedną wisienką w kieliszku…
Nadmiar wiśni z nalewki można zużyć do deserów.
Z wszystkich nalewek mojego dziadka najbardziej lubię z pigwy oraz wiśni. Mają one tak łagodny i słodki smak, że można wypić samemu całą butelkę, czego oczywiście nie radzę. Nalewki u mnie w domu są dość mocne bo maja aż 35%, ale w ogóle nie czuć mocy tego alkoholu. Niestety dziadek przygotowuje je samodzielnie i nikt nie zna jego sekretnego przepisu. Próbowałam raz podrobić, ale nic mi z tego nie wyszło. Jestem zdana jedynie na dziadka, którego staram się odwiedzać stosunkowo często. Każda taka wizyta kończy się kieliszeczkiem pysznej nalewki.
Zrób małą ilość według mojego przepisu, warto próbować, a po paru latach dojdziesz do perfekcji. Przepis na nalewkę z pigwy też znajdziesz na moim blogu. Wychodzi genialna.
Dziękuję za komentarz.
Pozdrawiam
Asia